sobota, 4 kwietnia 2015

Zapuszczanie się na wiosnę


Pierwsze dni kwietnia mijają, a ja nie miałam czasu aby porównać przyrost włosów. Jednak gołym okiem widzę, że jest on nie taki mały jak się spodziewałam. Podejrzewam, że włosy urosły mi ok. 1.5-2 cm. przez miesiąc. W moim przypadku, to nic, tylko się radować, bo upierzenie jednak krótkie mam i nawet najmniejszy przyrost widać :) Grzywka nie sięga już pod nos, a do ust, włosy z boku zasłaniają niemalże całe ucho, więc postęp jest.

Być może mógłby być większy, gdybym zmusiła się do picia drożdży piekarskich. Ale niestety nie dałam rady. Z powodu wyjazdu przez cztery dni zaprzestałam pić drożdży piwowarskich w tabletkach i nie robiłam jantarowej wcierki. Jednak po powrocie wróciłam do tych zabiegów. Włosy myłam płynem facelle, maska 2x w tyg. NaturVital na zmianę z odżywką Nivea Long Repair na ok. 5 min. Raz w tygodniu płukanka z octu jabłkowego. Suszyłam włosy letnim nawiewem suszarki, czesałam dziką szczotką.

Nadal dążę do tego by włosy były bardziej błyszczące, no i uniesione u nasady. Niestety z miernymi skutkami. Co do uniesienia, to cały czas myślę by wrócić do pianek. Nie mam na to lepszego pomysłu :/

Jednak nie poddaję się i wytrwale zapuszczam włosy, nadal będę dążyć do tego by były błyszczące i wyglądały zdrowo :)


Korzystając z okazji wszystkim włosomaniaczkom i swoim czytelnikom życzę radosnych, ciepłych i słonecznych świąt.
Do życzeń dołączam zdjęcie budzącej się na wiosnę natury, która dla mnie jest symbolem nadziei :)

Ogrody Borghese, Rzym

:*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz